Plan "Dębieńsko za 3pkt" - wykonany!

Plan "Dębieńsko za 3pkt" - wykonany!

Po porażce w poprzednim meczu w drużynie panował spory niedosyt, wręcz sportowa złość. Z biegiem czasu zaczęło się to przeradzać w motywację, chęć udowodnienia naszej wartości. Wszystko to plus zaangażowanie na treningach dobrze wróżyło przed wyjazdem do Dębieńska. Tak więć na niedzielny mecz jechaliśmy w pełni skoncentrowani na wykonanie naszego planu - WYGRANEJ!

Sam mecz niestety nie rozpoczął się po naszej myśli, przespane pierwsze 10 minut mogły się skończyć stratą gola. Gospodarze największe zagrożenie stwarzali przy rzutach rożnych, na szczęście żadna piłka nie znalazła drogi do bramki. Nasza gra wyglądała całkiem nieźle, kreowaliśmy akcje w których brakowało nam tego najważniejszego, ostatniego podania. Aczkolwiek czasem takie podania przechodziły przez szykany gospodarzy, niestety złe przyjęcia nie pozwoliły nam wykorzystać ich potencjału. W pierwszej połowie więcej z gry miała drużyna gospodarzy, choć nie dużo więcej.

Druga połowa rozpoczęła się identycznie jak pierwsza, zostaliśmy w szatni. Już w 47 minucie gospodarze wykorzystali ten fakt i strzelili gola. Piłka wturlała się do bramki obok bezradnego bramkarza. To wiadro z zimną wodą podziałało drażniąco na naszą drużynę, Sokoły złapały wiatr w skrzydła i rozpoczęła się regularna wymiana ciosów. Już w 55 minucie po zamieszaniu w polu karny strzałem z pięciu metrów gola dla nas zdobywa Robert Deszczka. W tym momencie uwierzyliśmy w siebie i jeszcze bardziej parliśmy do przodu.Gospodarze także nie zamierzali cofać się do obrony, często bardzo wysoko wychodząc obroną. Ta taktyka z początku przynosiła efekty, ale jednak w końcowym rozrachunku stała się dla nich zgubna. W 66 minucie po podaniu z własnej połowy trzech zawodników Sokoła wybiegło sam (bardziej 3xsam) na sam z brakarzem rywali. Dariusz Zimoń podał piłkę obok interweniującegobramkarza i do pustej bramki wpakował ją Patryk Fleiszok, który notabene dopiero co minutę wcześniej pojawił się na boisku, istne wejście smoka.Po stracie drugiej bramki gospodarze jeszcze przez jakieś 10/15 minut grali normalnie, natomiast później postawili już wszystko na jedną kartę. W tym momencie mecz był prowadzony praktycznie bez środka pola. Piłka wędrowała praktycznie co akcję od pola karnego to pola karnego, lecz mniejszość tych sytuacji kończyła się strzałami. W 90 minucie w konsekwencji dwóch żółtych kartek boisko przedwcześnie opuścił strzelec wyrównującego gola Robert Deszczka (jak to potem podsumował, to był udany debiut, gol i czerwona kartka). Od tego momentu drużyna z Dębieńska podeszła całą drużyną do ataku, przez co Sokoły zostały zmuszone do obrony Częstochowy. Bardzo blisko wyrównania było w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, piłkę z lini bramkowej 2 razy wybijał bramkarz i raz zawodnik z pola, ciśnienie wszystkich opadło na szczęście kilkanaście sekund później gdy sędzia odgwizdał koniec spotkania. Był to bardzo ciekawy mecz, szczególnie w drugiej połowie która była toczona w bardzo wysokim tempie. Miejmy nadzieję że to zwycięstwo otwiera nam drogę do dalszych wygranych. Bowiem już w najbliższą niedzielę spotykamy się z jednym z kandydatów do awansu - rezerwami LKSu Bełk!

SKŁAD:

D. Jarząbek; T.Kufieta, D.Bieńczak, K.Przygoda, K.Benisz; D.Swaczyna, D.Gaszka, R.Deszczka, J.Cukrowski; D.Zimoń, D.Kozak

ŁAWKA REZERWOWYCH:
A.Kołodziej, R.Odrzywolski, Sz.Pluta, K.Holona, P.Grychtoł, P.Fleiszok

ZMIANY:
R.Odrzywolski > T.Kufieta
P.Fleiszok > D.Kozak
P.Grychtoł > D.Gaszka
A.Kołodziej > D.Swaczyna

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości